1. Czym jest Surf City South – możesz dokładniej przybliżyć nam ten projekt?
SCS to taki wymysł z Krakowa, który próbuje poradzić sobie z tym, że żadnemu z nas nie chce się iść do pracy i zarabiać baksów… no bo przecież można na parę godzin wyjść na rolki. Razem z Mazurem, Kowalem (niestety już grubo pracującym) i Ernestem doszliśmy do wniosku, że zajebiście by było coś zrobić. To zaczęliśmy robić. Każdy z nas podobnie patrzy na rolki i chyba dlatego to się jakoś udaje… czysty surfing. Po zeszłorocznym Crusherze bijemy na fali i w tym roku uderzamy z „Surf City”. Do tego mamy w planach dużo więcej na okresy bezrolkowia, ale nie chce nic zdradzać. Tak szczerze to ciężko jest coś wyjaśnić w tym temacie, to zwykła stajnia. Mamy nadzieje że zajawimy tym pomysłem innych ludzi z Polski, którym podoba się to co robimy, jak to robimy i że sami będą chcieli brać w tym udział.