Zawody w Jastrzębiu były ósmym z kolei eventem zaliczanym do Polish Rolling League oraz trzecim, z tak dużą rangą (3 gwiazdki). Pomimo dużej szansy na zdobycie cennych punktów w lidze PRL ku mojemu zdziwieniu frekwencja startujących nie była zbyt wysoka – brak ekipy z Częstochowy czy Wrocławia i dość mało ludzi z Krakowa. Powodem mógł być dość wymagający park w Jastrzębiu lub iście wakacyjny termin. Pomimo to zmagania obecnych riderów niejednokrotnie wywoływały wrzawę licznej widowni, zapewniając świetne, dwu-dniowe widowisko.
Zawody odbyły się w formie przejazdów – każdy ze startujących miał swoje trzy 1-minutowe przejazdy w których sędziowie oceniali płynność, trudność trików i umiejętność pokonania całego parku bez jakiegokolwiek przestoju. W eliminacjach pod uwagę brano sumę 3 przejazdów, a w finałach oceniono tylko jeden, najlepszy.
Po raz kolejny mogę śmiało napisać iż najwięcej emocji poza finałami Masters, mogły dostarczyć przejazdy kategorii Junior. Nasza młoda grupa zawodników rośnie w siłę, podnosząc poziom z eventu na event. Obecny lider ów kategorii Mateusz Piłat swoim poziomem spokojnie dorównywał Seniorom, lądując wysokie Misty, Full Kanta, czy True Cloudy na copingu, łącząc swoje triki w płynny line. Jednakże tym razem musiał oddać pierwsze miejsce na podium bardzo obiecującemu new-comer`owi z Krakowa. Kacper Nosek w bardzo streetowym stylu niszczył coping najdłuższego quartera trikami typu 360 Xgrind, 360 Fish i stylowymi trikami na rurce. Na 3 miejscu uplasował się także stały bywalec zawodów w tym sezonie – Sebastian Dżbik z Nysy (w przejeździe min wysokie 360 na funboxie i 360 Mizu na dużym grindboxie). Nie można zapomnieć o najmłodszym uczestniku zawodów – Jakubie Witku. 9 latek, który na pełnej prędkości i pewniaku objeżdżał cały park (w best triku kolega zgarnął 100 zł za Misty Flipa!! – 9 lat! ).
W kategorii Senior do finału zakwalifikowało się 7 riderów. Lider kategorii – „Dave” Michał Szczyrbowski nie miał najwidoczniej swojego dnia, zajmując 5 miejsce, skutecznie „odgrywając” się w Best Triku gdzie posadził Disaster Fisha na krawędzi sceny „sędziowskiej” – super, trudny techniczny trik o którym nikt wcześniej nie pomyślał. 3 miejsce na podium zdobył zasłużenie Piotr Sołtysiński – „Gumiś” bez problemu „rozprawił” się z konkurencją na „swoim podwórku” zaliczając każdą przeszkodę na konkretne triki (min 270 Savana, Inspin Top acid na copingu i boxie). Najdłuższe triki na copingu, disaster Royale, czy firmowy Zero kant na grinboxie zapewniły drugie miejsce Adrianowi Lipińskiemu, podczas gdy zwycięzcą kategorii Senior został Karol Byrski (liczne przejścia na copingu, idealne 36 Top Acid na grindboxie i bezupadkowa jazda).
Kategoria Masters – największe emocje i jak zwykle największy problem dla sędziów. W finale spotkało się 7 zawodników: Przemek Madej, Mateusz Nocuń, Łukasz Kaźmierczak, Tomasz Kwiecień, Tomek Przybylik, Łukasz Niernsee oraz Krystian Zarzeczny. Jak wspominałem wcześniej sędziowie jasno przekazali zasady sędziowania – nacisk był położony na jazdę BEZ PRZESTOJÓW, BEZ UPADKÓW – z tego zadania najlepiej wywiązał się Tomek Przybylik oraz Krystian Zarzeczny (1 oraz 2 miejsce). Tomo w ciągu minutowego przejazdu nie zatrzymał się nawet na sekundę, wykonując po drodze taką ilość trików, którą co poniektórzy nie mogli by się poszczycić nawet po 3 przejazdach. Swoją pozycję przypieczętował trikiem na spontanie – lądując AO Unity na krawędzi bagażnika Monster Jeepa, który wcisnął się delikatnie na teren skateparku.
Krystian „Gufi” Zarzeczny postawił tym razem na skoki lądując kolejno na funboxie ogromne Rodeo 720 i równie solidne spiny na każdym z quarterów, zaniedbując trochę grindy co końcowo dało mu 2 miejsce. Zdania na temat wyników (1 i 2 pozycja) było bardzo podzielone, jednak dla mnie największym zaskoczeniem było mimo wszystko 3 miejsce – ex aequo Łukasz Niernsee oraz Łukasz Kaźmierczak. Skoro super płynna jazda Tomka Przybylika z nieco prostszymi trikami (porównując je do trików Gufiego) zdołała przekonać sędziów do przyznania mu pierwszej pozycji, to zagadką wydaje się fakt umieszczenia Elektryka na 3 pozycji. Elek z czystą 720 na wejściu, disaster kantem (nie wyjechanym do końca)oraz Hardspin Top Acid na grindboxie nie miał jednak tego „flow” co Łukasz, który wykorzystał znacznie więcej przeszkód. Jeżeli na upartego trzymamy się zasad podanych na początku przez sędziów, uważam iż zamiast Elka powinien się tam znaleźć Mateusz Nocuń – przejazd bez żadnej maty, z wieloma trikami, min. wielkie Rodeo na dużym funboxie – ot moje zdanie. Zdaje doskonale sprawę z trudności podejmowania podobnych decyzji, ale konsekwencja to podstawa przy tego typu akcjach.
Podsumowując, zawody Jastrzębie Go High razem z ostatnimi zawodami w Bytomiu, podniosły poprzeczkę poziomu jazdy bardzo wysoko. Juniorzy „gonią” starszych kolegów w błyskawicznym tempie, a kategoria Master pozbawiona jest już „monopolu” na podium – poziom jest bardzo wyrównany, dlatego też z niecierpliwością oczekuję kolejnych zmagań za dwa tygodnie podczas Baltic Games 2012!
Text: Basza
Photo: Wojciech Makula