Baltic Games 2012 – piąta edycja największego festiwalu sportów ekstremalnych w Polsce, ogromne przedsięwzięcie z gigantycznym skateparkiem na światowym poziomie, mnóstwem zaproszonych gości i szeregiem atrakcji dla wszystkich odwiedzających. Jednocześnie świetna okazja by pokazać nasz sport szerszej publiczności w jak najlepszym świetle. Co można powiedzieć o tegorocznej odsłonie?
Text: Sebastian Gruba
Pics: Wojciech Makula & Piotr Głodzik
Lokalizacja – Ergo Arena
Nauczeni doświadczeniami z poprzednich lat (problemy z pogodą), tym razem organizatorzy zadbali o krytą halę – Ergo Arenę w Gdańsku. Jest ona jednym z najbardziej zaawansowanych obiektów tego typu w Europie, a z pewnością najbardziej innowacyjnym w Polsce. Pierwsze wejście do środka i zobaczenie skate parku naprawdę robiło ogromne wrażenie. Szkoda tylko, że zabrakło trochę prawdziwie „festiwalowego” klimatu gdyż tym razem skatepark nie stał w pobliżu sceny, stoisk przyjezdnych wystawców czy mini skateparku dla najmłodszych. Wszystkie te „atrakcje” były porozrzucane po okolicy Ergo Areny co pozostawiało pewien niedosyt, lecz dzięki temu same zawody mogły odbyć się nie zależnie od stale płatającej figle pogody.
Sam skatepark, nie ukrywajmy stworzony był z myślą o BMX. Przeszkody były gigantyczne jednak dobrze wykonane i ułożone z głową. Park można było podzielić na sekcję „Streetową” jak i drugą, przeznaczoną do wysokich lotów – aczkolwiek całość bez problemowo można było płynnie połączyć w linie.
Zaproszeni goście
Dzięki Hedonskate, na Baltic`u pojawiła się spora grupa riderów z zagranicy – team USD reprezentowany przez Richiego Eislera, Nicka Lomaxa, team Razors (Mats Kaarel-Ruus oraz Josh Glowicki), najliczniej reprezentowany team Remz (2x International PRO!! – Jacob Jull, Dominic Wagner, Nils Jansons), a także Jojo Jacobi (Valo) Warren Digne (Rollerblade), Frederik Anderson (Hedonskate) czy Russel Dineen (Kaltik). Chłopaków można było dorwać w każdej chwili, pojeździć z nimi i pogadać, na pewno wielu zapamięta wyczerpujące sesje na Flybagu z Richim i Joshem – w skrócie PROsi dawali radę i podkręcali zajawę non stop.
Zawody – Forma, Przebieg
Czwartek był dniem otwartych eliminacji dla wszystkich chętnych. Zgłosiło się ponad 40 osób, z których najlepsza piątka przechodziła dalej. Zawodnicy byli podzieleni na grupy, które rywalizowały w formie Jamu – 4-5 minutowe przejazdy dla każdej z grup. Dla wielu, którzy przybyli do Gdańska właśnie w czwartek rano, eliminacje zaczynające się od ok godziny 11 były czystym hardcorem. Po długiej podroży, mega krótkiej rozgrzewce ludzie po prostu nie byli w stanie zaadoptować się do tak dużego skateparku i jego przeszkód. Ponadto fakt iż do głównego eventu mogło zakwalifikować się tylko 5 osób skutecznie mogło odebrać chęci do startu. Finalnie nie było jednak tak źle – osobiście mega cieszy mnie tak duża frekwencja startujących – wiele nowych twarzy!
Półfinały odbyły się w Piątek, jednak z mega dużym poślizgiem. Rolkarze zostali wpuszczeni na park ok 18:00 (!) co było małym przegięciem, nie wspominając nawet o upierdliwych BMX-cach, którzy nic nie robili sobie z tego iż trwają treningi rolek i zajmowali pół parku (organizatorzy przymykali na to oko). Dołóżmy do tego deszczową pogodę, przez co nie można było do końca korzystać z atrakcji przed Ergo Areną (mniejszy park, Flybag, stoiska itp.) i mamy pełny obraz trochę „zamulonego” piątku. Całe szczęście gdy nadeszły nasze przejazdy sytuacja wróciła do normy. Pół finały to 5 osób z czwartkowych eliminacji + ok. 25 zaproszonych riderów. Tym razem zawodnicy byli podzieleni na 3 osobowe grupy i prezentowali swoje skille podczas dwóch 3-minutowych „wywołań”. Jak możecie sobie wyobrazić widowisko było grube. Zobaczyć na żywo takich gości jak Richie Eisler, Nick Lomax czy Jacob Jull i loty na 3-4 m na Death Boxie na długo zostaną nam w pamięci. Polska ekipa tym razem bez naszego faworyta Piotrka Combrzyńskiego (kontuzja), wcale nie zostawała w tyle za swoimi zagranicznymi kolegami. Łukasz Niernsee niszczył swoją płynnością i kompletnym brakiem przestojów, Elektryk miażdżył copingi najwyższych quarterów, a Gufi nie miał sobie równych na Spine. Przyjemnie było znowu zobaczyć Marka Dońca na pełnej zajawie, cieszymy się że nadal trzyma się rolkowej ekipy i stale na tak wysokim poziomie!
Sobota – wróciła dobra pogoda, poprawiły się humory i tym razem bez większych opóźnień rozpoczęły się finały Baltic Games 2012. Aby zapewnić jeszcze lepsze widowisko dla publiczności, sędziowie zrezygnowali z grupowych przejazdów i kolejno wywoływali każdego z finalistów do wykonania konkretnego lina.
Wyniki już pewnie znacie więc skupię się na najciekawszych trikach, które można było zobaczyć. I tak Elek zarządził pewnym Full Ao Top Soulem na podwyższeniu, Nils Jansons zmiażdżył disaster Top Soulem po calutkim zakręcanym podwyższeniu quartera (wkleił też Fishbraina lecz już nie przez cały). Jojo Jacobi nieustannie zaskakiwał, znajdując coraz bardziej kosmiczne miejsca na swoje flagowe Stalle z zejściem „Thread to needle”, a Nick Lomax pojaśniał najładniejsze i najwyższe 720 na quarterach jakie było mi dane widzieć.
W finałach poważnie wystraszył nas Jacob Jull, zaliczając poważną glebę przy próbie BS Royale na krawędzi największego Funboxa – upadek z dużej wysokości skończył się wizytą w szpitalu jednak na szczęście nic poważnego się nie stało. Nie dało się nie zauważyć także szalonych rzutów Russela Dineena – zawodnik z UK, zacięcie próbował wyjechać disasterowe triki z małego Quartera na stojącą obok platformę (bez copingu!) i po kilku matach udało mu się czysto wykonać tam Ao Porna. Bart Laubsh – 360 Soul na dużym quarterku i perfekcyjna 900 w wykonaniu Matsa Karrel-Ruusa. Kozackich ewolucji było oczywiście więcej lecz nie sposób ich tu wszystkich wypisać.
Co jeszcze?
Evencik tradycyjnie zakończył się hucznym After Party na Baltic Games Music Stage, z następnie przeniesionym do Sopotu gdzie bawiliśmy się do białego rana, kończąc melko kąpielą o świcie w morzu – dało poczuć się klimat Rollfestowy chociaż na chwilę. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku prawdziwy Rollfest powróci!
Baltic Games 2012 zaliczam do udanych wyjazdów, jednak w tym roku można było odczuć wiele niedociągnięć organizacyjnych, które skutecznie mogły zepsuć odbiór całego przedsięwzięcia. Nie ma też co ukrywać, że nasza dyscyplina traktowana jest trochę „po macoszemu” – osobiście wydaje mi się, że cześć rolkowa dostarczyła o wiele więcej emocji widzom niż np. cześć deskorolkową, z której ludzie wychodzili tłumami na zewnątrz więc powinniśmy otrzymać trochę więcej uwagi. Czas pokaże czy sytuacja zmieni się w przyszłości!
Pełne Wyniki
1. Dominic Wagner
2. Krystian Zarzeczny (Hedonskate)
3. Frederik Anderson (Hedonskate)
4. Tomek Przybylik (Hedonskate)
5. Jacob Jull
6. Nick Lomax
7. Richie Eisler
8. Jojo Jacobi
9. Nils Jansons (Hedonskate)
10. Warren Digne
11. Mats Kaarel – Ruus (Hedonskate)
12. Lew Goloviznin
13. Łukasz Kaźmierczak
14. Łukasz Niermsee
15. Radosław Kojtych (Hedonskate)
16. Josh Glowicki (Hedonskate)
17. Russell Dineen
18. Marek Doniec
19. Bart Laubash
20. Przemek Madej (Hedonskate)
21. Jakub Małecki
22. Piotr Głodzik
23. Igor Jovanowic
24. Łukasz Cyranowski
25. Marcin Kopiec
26. Kamil Biernat
27. Maciek Szydełko
28. Alex Popowic